BEATA & BARTEK wyprawy
Radovljica - jezioro Bled

Czworo przyjaciół i jedno auto - to sprawdzony pomysł na udane wakacje ;) Za cel obraliśmy Słowenię, po części dlatego, że jest tego warta, a po drugie nie udało nam się niestety do niej dotrzeć podczas zeszłorocznej wyprawy na Bałkany.
Wyruszyliśmy wcześnie i pędząc autostradą przez Czechy i Austrię po 10 godzinach jazdy dotarliśmy do Słowenii. Nota bene szybciej niż nad polskie morze, a naprawdę warto ;)
Na miejscu byliśmy koło godziny 18:00. Nocleg znaleźliśmy dużo wcześniej. Skorzystałam jak zwykle z serwisu Couchserfing i znalazłam przesympatycznych ludzi, którzy zaoferowali nam gościnę. Ana i Anze okazali się fantastyczni i bardzo gościnni. Nie spotkaliśmy się jednak od razu, gdyż po przybyciu na miejsce nikogo nie zastaliśmy w domu, więc pojechaliśmy nad jezioro Bled. To tylko kilkanaście km. od domu naszych gospodarzy. Po długiej podróży byliśmy spragnieni kąpieli, zwłaszcza, że upał był okropny i jak się później okazało taka pogoda miała nam towarzyszyć do końca naszego pobytu w Słowenii.
Jezioro Bled jest naprawdę piękne. Z brzegu widać zamek i kościół a w tle majaczą majestatycznie górskie szczyty. Kąpiel w promieniach zachodzącego już słońca, które odbijało się od tafli wody była wspaniała. Jakiś czas później wróciliśmy na gospodarstwo Any, która już na nas czekała. Anna i Anze prowadzą gospodarstwo i pozwolili nam robić u siebie namioty. Potem wspólna kolacja i zacieśnianie więzy polsko - słoweńskich ;) Dostaliśmy dużo cennych wskazówek co do dalszej trasy i otrzymaliśmy wielki baniak na wodę, który okazał się bezcenny. W Słowenii praktycznie wszędzie woda jest zdatna do picia, więc nie musieliśmy kupować wody w sklepie. Co w takim upale pozwoliło nam zaoszczędzić trochę pieniędzy. Niestety susza dawała tej krainie się we znaki i ziemia spękana była upałem, co groziło pożarami.





