top of page

 Piran

od razu zakochaliśmy się w tym mieście. Pierwsze zauroczenie miało miejsce, gdy podziwialiśmy je z daleka z kempingu w Izoli, który położony był na wysokim wzgórzu.  Z niego roztaczał się bajkowy widok na pobliski Piran. Miasteczko to jest niezwykle malowniczo położone na wybrzeżu Adriatyku. To właściwie maleńki cypel wciśnięty w morze. Tuż przed wjazdem do miasta znajduje się wielki podziemny parking, gdzie można bezpiecznie zostawić samochód i praktycznie odrazu w ręczniku pójśc nad morze;) Kąpaliśmy się przy wybetonownym deptaku, który ciągnie się wzdłuż lini brzegowej. Do wody prowadzą drabinki tak jak w basenie. Cień dały nam drzewa rosnące na alejce. Kilka godzin wygłupów w wodzie, odpoczynku, posiłek w pobliskiej knajpce i można było ruszać na stare miasto. W knajpie zjedzliśmy oczywiście kalmary i coś co się nazywało morski pies a okazało się być małym rekinem ;)
 To miasteczko ma niezwykły klimat. Pełne jest wąskich uliczek, kolorowych kamiennic z charakterystycznymi okiennicami, schodów, które z róznej strony wiodą na głowny plac miasta. Jest ratusz, wieża z dzwonnicą, kosciół. Wszystko to w romantycznej, letniej i lekkiej sceneri wśród łopoczących białych żagli i muzyki ulicznych grajków. Miasto nazywane jest słoweńską Wenecją.
bottom of page